czwartek, 11 maja 2017

62. Andreas Wellinger 3

Heeeej!
Tak - miało już mnie nie być. Nekrolog zawisł, pogrzeb bloga niemalże odprawiony.... jednak ze mną jak u Hitchcocka - trumna w dole, płaczki opłakują - w tym momencie pojawia się głos rozsądku mówiący dosadnie: weź w końcu się rusz! wysupłaj nieco monet z sakwy i oddaj komputer do naprawy! Pomyślałam, porachowałam, pokalkulowałam i zostało postanowione: koniec 10tygodniowego postu!

Dzisiaj (wybiła północ także już wczoraj) moje niemalże nowo narodzone laptopowe dziecię powróciło do mnie. Koniec z dziesięcioma próbami dodania posta przez telefon (co doprowadzało mnie do frustracji i w głowie pojawiała się niezbyt piękna ,,polszczyzna"...).
Życie znowu stanie się łatwiejsze....główna przyczyna zawieszenia bloga została zlikwidowana także postaram się nadal pisać. O to co mogłabym Wam jeszcze pokazać nie muszę się martwić ponieważ posiadam spory zapas ;)

Chciałabym zaprezentować przesyłkę która pojawiła się w mojej skrzynce we wtorek. Wyciągając grubą i wypchaną kopertę podczas otwierania trzęsły mi się ręce. Korespondencja ta pochodziła od jednego z sympatyczniejszych skoczków - Andreasa Wellingera.
Poza kartą otrzymałam naklejkę, kombinezon w polskich barwach (na zdjęciu nie widać ale druga strona jest biała) oraz krótkie podziękowanie od Andiego na karteczce dołączonej do breloczka.











Życzę wszystkim pełniusieńkich skrzynek i grubych kopert! :D

10 komentarzy:

  1. Gratulacje! Super autograf od fantastycznego skoczka:) Masz tez fajny blog, dodaje do polecanych;) Zapraszam do mnie:
    http://autografysisi.blogspot.nl/2017/05/6-karl-geiger-plastron.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo gratuluję! :D Super ten breloczek Andi Ci wysłał! :D
    Dobrze, że jednak zdecydowałaś się nadal prowadzić bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super,że wróciłaś! Gratki! Te breloczki od Andiego są śliczne, sama o takim marzę :) Ja sama prowadzę bloga w połowie na kompie, w połowie na telefonie, ale nie jest źle ;)
    Zapraszam na nowy post: http://autografyzuzy.blogspot.com/2017/05/20-adam-kszczot.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoki maja sprawczą moc :P
    Super ze nas nie opuściłaś
    Twój blog jest fantastyczny pisz dalej !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie.. płaczki opłakały, a tu jednak powrót! Cieszę się bardzo :D
    No i gratuluję po raz kolejny przesyłki od Andiego!
    Pozdrawiam i zapraszam: http://oczami-skokomaniaczki.blogspot.com/2017/05/autografy-stefan-kraft.html

    :))

    OdpowiedzUsuń